Jakiś czas temu znajoma podesłała mi link do wpisu na blogu KLIK o podróbkach paletek Sleek
Po przeczytaniu tego wpisu głównym kryterium oceny czy paletka jest podrobiona czy nie miał być jej tył. Jeśli kasetka posiadała nadruki to możemy spać spokojnie - to oryginał. Jeśli jednak tył był gładki to mamy problem bo jesteśmy posiadaczkami podróby.
Po przeczytaniu tego wpisu głównym kryterium oceny czy paletka jest podrobiona czy nie miał być jej tył. Jeśli kasetka posiadała nadruki to możemy spać spokojnie - to oryginał. Jeśli jednak tył był gładki to mamy problem bo jesteśmy posiadaczkami podróby.
Ja owczym pędem pognałam do mojego kufra gdyż mam z 7 czy 8 paletek i nagle moim oczom ukazała się goła paleta :) Podumałam chwilkę i okazało się że paletka ta to Oh so special którą dostałam 2lata temu w ramach współpracy od AlleDrogeria KLIK . Z paletki byłam i jestem bardzo zadowolona. Mimo że mam wiele sleeków to tylko w OSS wykończyłam jeden cień do końca :) Postanowiłam wyjaśnić sprawę u źródła i napisałam do Pani Aleksandry z AlleDrogerii gdyż sama zachwalałam paletkę i chciałam mieć czyste sumienie. Pani Aleksandra odpisała szybko i fachowo.
Więc Drogie Czytelniczki cała tajemnica braku napisów na paletkach wygląda tak że są to TESTERY. Mogą one mieć papierowe nadruki na przodzie opakowania, być foliowane - bez papierowego opakowania Sleek takie testery wysyła wraz z "normalnymi" paletkami. Figurują one na fakturach - skan takiej faktury wysłała mi Pani Aleksandra. Logiczne jest to że testery różnią się od paletek przeznaczonych na sprzedaż (opakowaniem a nie zawartością) gdyż to są produkty do promocji marki a nie do dalszej sprzedaży.
Z logicznego punktu widzenia zgadzam się z P. Aleksandrą - nikomu nie opłacałoby się podrabiać slekków gdyż paletki nie są drogie i ekskluzywne. Mało tego ja swoją paletkę bez napisów (czyli tester) mam ponad 2 lata więc już wtedy podróbki musiałyby być produkowane :)
Do tego mam informację którą przekazała mi Pani Aleksandra - Sleek zapewnia że już wkrótce testery będą miały nadruki na tyłach opakowania.
Dostałam też dokument potwierdzający że Alledrogeria jest autoryzowanym sprzedawcą marki Sleek i ma zgodę na używanie testowych paletek do celów marketingowych.
Tak więc ja uważam że nie ma czegoś takiego jak podróbki paletek sleek.
Paletki bez nadruków to testery.
Odniosę się jeszcze do tłoczenia lub jego braku na cieniach. Ja swoje palety w większości mam kupione w drogeriach Superdrug w Londynie i Belfaście. I te starsze tłoczenie mają a te nowe są płaskie.
A co do różnicy w jakości cieni między paletkami. To co tu dużo mówić. Cienie w jednej kasetce mają różne właściwości np. w Acid biały cień jest słabej jakości (mało nasycony, sypie się) a czarny jest idealny :) więc co dopiero porównywać różne palety do siebie :)
Chciałabym jeszcze podziękować Pani Aleksandrze za to że nie pozostawiła moich pytań bez odpowiedzi oraz wysłała mi dokumenty i zdjęcia które wykorzystałam też w tym wpisie.
Dziewczyny a jakie jest Wasze zdanie w tym temacie? Wierzycie że podróbki cieni Sleek?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHehe też mam taką paletkę bez napisów z tyłu i zastanawiałam się dlaczego nie mam napisane ze to Lagoon:) Teraz sie wszystko wyjaśniło, bo zastanawiałam się czy wszystko ok. wygrałam ją w rozdaniu drogerii, więc trudno mi byłoby uwierzyć ze to podróba:P
OdpowiedzUsuńhttp://paulitta-obsession.blogspot.com/
Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby komuś chciało i opłacało się podrabiać te paletki. W końcu na rynku są też paletki Technic, które właśnie wydają mi się tańszą alternatywą dla Sleeka.
OdpowiedzUsuńja nie spotkałam się nigdy z podróbą Sleeka, chyba są zbyt tanie żeby robić jeszcze zamienniki, za to Naked jest od groma podróbek!
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mam Oh So Special z napisami z tyłu :) też sprawdzałam, gdy czytałam o tej aferze z podróbkami :)
OdpowiedzUsuńJa mam dwie bez napisów. Obejrzałam je z każdej strony i moim zdaniem są toczka w toczkę idealnie takie same jak moje Sleek'i z " napisami ". Też właśnie wydawało mi się, że muszą to być testery bo wiem, że takowe są dołączane do zamówień :)
OdpowiedzUsuńteż mam jeden tester i jest 'goły'
OdpowiedzUsuńale co do oryginalności nie wątpiłam :)
mój jest bodajże z urodomanii :)
ha, tak myślałam że tu chodzi o testery :) też takowy posiadam a jakościowo jest identyczny z normalną paletką :)
OdpowiedzUsuńJa mam też 1 tester wśród swoich palet :) i to na pewno nie jest podróbka. Szkoda, że dziewczyna tamta nie pomyślała o sprawdzeniu sytuacji przed opublikowaniem posta :)
OdpowiedzUsuńDokładnie- czarny PR czasem wiele kosztuje....a to jest oskarżanie o oszustwo...pomijam juz fakt kupowania testera, który teoretycznie nie powinien byc drogą do korzysci majątkowej z odsprzedazy, ale jesli opakowanie jest pełnowymiarowe- to ok. sama kupuje testery pomadek diora na allegro itp...
OdpowiedzUsuńprawda jest jednak bolesna, bo malo kto po takiej rewelacji szuka finalu w innych wpisach. info poszło w eter- komentarze "oszuśtwo" i "jak dobrze ze powiedzialas" juz się mnożą....a sklepy sprzedające gołe tyły palet będą brane za oszustów...
ja również posiadam tak owy tester ;))
OdpowiedzUsuńJedna z moich paletek nie ma napisów z tyłu. Miałam obawy, że to podróba.
OdpowiedzUsuńno to sprawa wyjasniona:D
OdpowiedzUsuńTez mam taką paletkę jedną sposrod 4 Sleeków i nie przejęlam się tym zbytnio, ponieważ od razu wydała mi się ona testerem. Nie brakuje jej nic, bo porównałam własnie moją z paletkę siostry i cienie sa tej samej jakości o w ogóle;)
OdpowiedzUsuńfajnie że zechciałaś wyjaśnić tę kwestię i podzielić się z nami :* i dobrze że dostałaś fachową odpowiedź od pani Aleksandry,dzięki temu możemy być spokojne że nie posiadamy podróbek :)
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie wpadła na pomysł, że paletki Sleek mogą być podrabiane, to kosmetyki drogeryjne :-)
OdpowiedzUsuńA ja ani jednego Sleeka nie mam :P
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tytuł notki i mało brakowało a złapałabym się za głowę, że już nawet Sleeka podrabiają :D Dobrze, że jednak wszystko jest ok i podrób nie ma :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że o tym piszesz, bo nie miałam o takich rzeczach pojęcia :-) Rozumiem, że można podrabiać MAC ale Sleek'a? :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że sytuacja sie wyjaśniła :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że postanowiłaś wyjaśnić sprawę :-)
OdpowiedzUsuńA mnie juz chyba nic nie zdziwi...wszystko jest podrabiane + dlaczego sprzedawane sa testery?
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jedną paletkę i nie jest testerem ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że wyjaśniłaś tę sprawę;) Ja mam tylko jedną paletkę Sleeka, ale nie wykluczam zakupu kolejnej, więc dobrze wiedzieć na przyszłość.
OdpowiedzUsuńmam takie testerowe chyba 3 paletki z mojej ogromnej kolekcji trzydziestu :P
OdpowiedzUsuńNo i prosze nie ma co panikować jednak :) ja jak przeczytalam poczatek Twojego postu rzucilam sie patrac na moje paletki czy jest jakis bez nadruku a dopiero potem oczywiscie madra doczytalam co i jak..
OdpowiedzUsuńbardzo przdatny wpis :)
jakby ktos chcial zobaczyc na filmiku jak wyglada jedna z paletek to zapraszam :)
http://www.youtube.com/watch?v=QS6xEkRhwhg
Super post, dzięki za rozwianie wątpliwości. Zostaję na dłużej :)
OdpowiedzUsuń