Dziś kilka słów o pędzlach. Jako że bardzo, bardzo czeto dostaję zapytania w sprawie pędzli od początkujących pasjonatek makijażu postanowiłam napisać ten post. Przedstawię w nim jakie pędzle moim zdaniem warto skompletować.
Taki zestaw pozwoli stworzyć każdy makijaż od podstaw.
I są to moje ulubione pędzle po które sięgam najczęściej.
Więc do rzeczy:
1. Pędzel do pudru/podkładu
Tutaj mój wybór padł na pędzel maestro foundation II ze Złotej Kolekcji. To na chwilę obecną jeden z moich ulubieńców z maestro. Ten pędzel jest bardzo wszechstronny. Producent poleca go do podkładu płynnego a ja używam go do podkładu mineralnego sypkiego, do pudru sypkiego i prasowanego. Uwielbiam też jego rozmiar - idealnie mieści mi się w nakrętce od minerałów.
2. Pędzel do modelowania/konturowania typu jajko
Znów maesto ze Złotej Kolekcji nazywa się modelage i jest to odpowiednik pędzla maestro 155. Pędzel idealnie się nadaje do nakładania bronzera, różu i rozświetlacza. Czyli znów jest to pędzel który ma kilka zastosowań. Dzięki temu że ma okrągły przekrój idealnie rozciera nałożony kosmetyk
3. Pędzel do cieni typu języczek
Moim zdaniem warto mieć minimum 2 języczki. Jeden mniejszy a jeden większy. Ułatwi to nam pracę z cieniami gdy używamy kilku kolorów - nie trzeba czyści pędzla aby nabrać inny kolor. Taki pędzel używamy do nakładania cieni na powiekę. Szczególnie sprawdza się przy metodzie wklepywania - wtedy otrzymujemy bardziej intensywny kolor. U mnie na zdjęciu przykładowe języczki - maestro 320 rozmiar 10 i pędzel z allegrowego zestawu firmy chantill (zestaw tych pędzli mam bardzo, bardzo długo i pędzle do twarzy niestety się sfilcowały jednak te do cieni rewelacyjnie służą mi do dziś)
4. Pędzle typu kuleczka
I tutaj też warto mieć minimum 2. Mniejszy do dolnej powieki i większy do górnej. Większym nakładam kolor w załamaniu, tworzę nim tzw. głębię. Kuleczka też służy do rozcierania. Kulka moim zdaniem jest bardzo, bardzo potrzebna. Idealnie pracuje się nimi w załamaniu. Mniejszą kulką możemy zrobić bardziej graficzną i wyrazistą smugę cienia w załamaniu. U mnie na zdjęciu kuleczka z maestro ze złotej kolekcji o nazwie shadow I oraz mniejsza kuleczka z zestawu Essence of Beauty Crease Brush Duo.
5. Pędzel do rozcierania
U mnie na zdjęciu pędzel maestro 497. Moim zdaniem idealny pędzel do rozcierania granicy cieni. Jest on identyczny jak ten ze Złotej Kolekcji o nazwie blending. Tym pędzlem stworzymy idealny dymek czy też mgiełkę. Jeśli chcemy pięknie rozcierać cienie to taki pędzel jest niezbędny.
6. Pędzel skośny
Wiele z Was pyta mnie czym robię kreski - i oto on. Maestro ze Złotej Kolekcji o nazwie eyeliner/eyebrow. Ja sama nazwa wskazuje pędzel nadaje się i do linera i do podkreślania brwi. Czyli znów pędzel uniwersalny. Można nim prosto wyczarować piękną kreskę zakończoną idealnym skrzydełkiem - moim zdaniem takim pędzlem łatwiej się manewruje niż takim typowym cienkim do linera. Nadaje się do linerów w żelu czy też do cienia na mokro. Oczywiście można nim też fajnie podkreślić brwi.
No i to byłoby na tyle. To taki moim zdaniem niezbędnik. Wybrałam moje ulubione pędzle i takie które można stosować do kilku rzeczy.
Co sądzicie o moim niezbędniku? używacie podobnych?
I bardzo zachęcam do samodzielnego kompletowania Własnego Zestawu Pędzli.
W tych gotowych zestawach albo brakuje jakiegoś pędzla (kulki lub do rozcierania) albo mamy całą masę zbędnych pędzli.
Chyba lepiej kupić kilka porządnych i mieć je na lata.
świetne są te kuleczki :) mam chrapkę na takie :)
OdpowiedzUsuńBardzo "moje" typy jeśli chodzi o pędzlowy niezbędnik :) Te pędzle ze złotej kolekcji Maestro są piękne!
OdpowiedzUsuńfajne pedzelki, wlasnie mi przypomnialas ze musze sie zaopatrzyc w nowe kuleczki :)
OdpowiedzUsuńja od siebie powiem, że nie rozstaję się ze skunksem z ELFa :) żaden inny pędzel mi tak nie podpasował jeśli chodzi o nakładanie podkładu :)
OdpowiedzUsuńShopping Monster ja podkład płynny nakładam sobie tylko i wyłącznie palcami. A na klientkach używam zwykłych płaskich pędzli. Skunksa używam do różu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny poradnik, teraz wiem, jakich pędzli mam szukać :)
OdpowiedzUsuńmi właśnie brakuje takich "kuleczek"
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńteż uważam, że najlepiej samemu kompletować pędzle:) mam 320, 497 i ten ostatni, ale ze zwykłej serii i jestem z nich bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńswietne pedzelki :) ja wlasnie powolutku kompeltuje swoje pedzelki, powiem Ci ze do cieni dorbze miec dobre pedzelki, bo zupelnie inaczej sie maluje :)
OdpowiedzUsuńprzydatny post, bardzo pomocny :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za ten poradnik :) właśnie myślę, żeby sprawić sobie prezent na Mikołajki w postaci zestawu pędzli :D
OdpowiedzUsuńNie kuś tymi Maestro, bo ostatnio mam manię pędzlową (a właściwie dopiero się rozpoczyna) ;) Chętnie bym zobaczyła całą Twoją kolekcję pędzli:)
OdpowiedzUsuńKinga Całej kolekcji nie mam. Ale jej największą część pokazywałam na blogu tutaj: http://tylkokasiaa.blogspot.com/2011/05/moje-pedzle-maestro-oraz-najnowsza.html :)
OdpowiedzUsuńpodpisuje sie pod kazdym jednym pedzlem :D:D
OdpowiedzUsuńWybrałabym identyczne :)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam pędzle na poczcie... Strasznie mnie kuszą, bo nie wyglądały źle, a cene miały cudnie niską... Ale właśnie ta niska cena mnie niepokoi, bo wszystkie miały nazwy znanych i drogicha marek... ;)
OdpowiedzUsuńFajny i przydatny wpis!
OdpowiedzUsuńJa mam zbieraninkę różnych firm ;) Ale zestaw w sumie jest podobny :)
OdpowiedzUsuńsuper wpis!
OdpowiedzUsuńja wiem od jakiegoś czasu, że potrzebuję większej ilości pędzli (a jajko do konturowania to już koniecznie!)
a posiadam trochę Inglotów, trochę EDM i jakieś inne pojedyńcze, a wciąż brakuje ;)
ja tez mam kilka ulubionych pedzli ktore ty lubisz :)a ciekawa jestem tego do podkładu..jak sie nim nakłada podklady płynne???
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci tej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasiu! :)
w 100% zgadzam się z Twoim pędzlowym niezbędnikiem :) Pędzelki Maestro pokochałam bezgranicznie - nie wyobrażam sobie makijażu bez kultowego już (chyba) 497 :)
OdpowiedzUsuńOj przydałyby mi się te wszystkie pędzle :) Kusisz strasznie...
OdpowiedzUsuńmoje pierwsze pędzle są z lancrome, tragiczne nie są, ale to nie maestro :(
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
Zobaczylam Cie pierwszy na you tube i tak trafilam na Twoj blog, obejrzalam filmik i postanowilam zaczac malowac sie pedzlami, bo zwykle uzywalam gabeczek na patyku :)
OdpowiedzUsuńno i tak sobie pokupilam zaledwie kilka sztuk , maluje sie nimi tylko ja wiec postanowilam nie szalec z iloscia , mam pedzelki Mac, Urban Decay i jakis jeden chinski bez nazwy :)
no i dzieki temu wlasnie postowi widze ze brakuje mi tego okraglego do rozu i konturowania twarzy oraz kuleczkie :) jak dobrze ze tu zajrzalam !!!pozdrawiam z Londynu!
Zdecydowanie zgadzam sie, że lepiej kupic porządne i miec na lata (przy zachowaniu higieny oczywiście:) Ja niedawno pożegnałam na prawde dobry pędzel który przetrwał ze mną 6 lat...
OdpowiedzUsuń