31 sty 2012

Dzienniaczek - Szaraczek

Dziś makijaż dzienny.
Ostatnio dostaję bardzo wiele próśb o makijaż na dzień. Dla mnie to nie lada wyzwanie bo ja nie maluję się w stylu mejkap no mejkap. Lubię jakiś element kolorowy (mam mdłą urodę i makijaż z pazurkiem dodaję mi troszkę charakterku)
Więc dziś też kolor jest. Jeśli dla kogoś dolna powieka jest za mocna to proponuję zrezygnować z koloru na rzecz szarości lub pozostawić ją nagą :)






I stepik (kolory trochę przekłamane gdyż zdjęcia robiłam w sztucznym świetle)


1. Zaczynamy oczywiście od bazy pod cienie a następnie gołębi kolor nakładamy na 3/4 powieki
2. W wolne miejsce nakładamy szary cień i rozcieramy ku górze oraz razem z gołębim
3. Wewnętrzny kącik akcentujemy bielą
4. Dolną powiekę pokrywamy niebieskim linerem (lub kredką)
5. Linię rozciereamy
6. Połowę niebieskiej kreski pokrywamy fioletem a połowę błękitem
7. Robimy kreskę na górnej powiece czarnym/szarym cieniem i rozcieramy, pod brwi nakładamy kremowy cień
8. Tuszujemy rzęsy

Użyte kosmetyki to: baza ud, paleta 120 manly, liner gosh, tusz essence
i czerwone pędzle maestro ♥


I jeszcze kilka fotek efektu końcowego:






Ps. i zapowiedź. Rozpoczęłam testy nowego podkładu Rimmel Wake Me Up. 
Sama jestem ciekawa jak będzie się spisywał.


I jak Wam się podoba moja propozycja na dzień? Może być czy za mocna?

29 sty 2012

Kolorowy Karnawał - makijaże mix po raz ostatni :)

Dziś kończy się wizażowy konkurs.
Kto jeszcze nie był na moim wątku konkursowym to zapraszam do odwiedzin i oceny gwiazdkami 
Wstawiam i tu kila moich makijaży które chyba pasują tematycznie.
(niestety albo pogoda albo brak czasu niweczy moje plany na zrobienie jakiegoś makijażu na bloga)
















Przy okazji zapraszam na blog mojej koleżanki Emi. Dopiero zaczyna przygodę z blogiem ale makijaże robi piękne więc zachęcam do obserwowania jej blogowych i makijażowych poczynań :D

27 sty 2012

Nudne pomadki ...

Tak jak w tytule posta. Moje pomadki są nudne. 
W ogóle nie przepadam za malowaniem ust - jak zauważyłyście stawiam na mocniej podkreślone oczy. Szminki uważam za niezbyt praktyczne - zjadają się i znikają z ust w tajemniczych okolicznościach. 
No i przy bardziej wyrazistych kolorach potrzeba lusterka (albo dużej wprawy) żeby szybko nanieść poprawki. 
Dlatego jak już maluję usta to stawiam na neutralne kolory - przy nich nawet jak trochę szminki zniknie z ust nie rzuca się to w oczy. A i żeby nie było - nie lubię efektu trupich ust ala korektor. Raczej wybieram beżo-róże, brudne róże.
Poniżej przedstawiam mój malutki zbiorek (kilka na fotce zabrakło - ale pewnie są w innych torebkach bo nie mogłam ich zlokalizować w moim kuferku). 
Dorzuciłam też 2 błyszczyki i 2 balsamy dlatego że zostawiają widoczny kolor na ustach i dość długo się trzymają.



I kolory na kartce oraz nazwy:

I efekt na ręce. Wybaczcie ale nie chciało mi się tyle razy malować i zmywać ust. Liczę na waszą wyobraźnie co do efektu na ustach :)


Moimi ulubionymi pomadkami są:

Pink Sunrise (Avon, Color Trend) - piękny, brudy róż i dodatkiem beżu. Jak na tak tanią pomadkę trzyma się na ustach całkiem fajnie. Daje widoczny kolor. Lekko wysusza usta (niestety)

Airy Fairy 070 (Rimmel) - tej chyba nie trzeba bliżej przedstawiać :) Jest bardziej różowa niż Pink Sunrise. Nie wysusza. Fajnie się trzyma.

Bouquet 016 (Cream Color, Vipera) - to chyba moja ukochana pomadka. Mam do niej sentyment gdyż nosiłam ją na swoim ślubie. Fajnie kryje, absolutnie nie wysusza. Kolor to brudny róż. Jedyną wadą jest to że szminka jest bardzo kremowa - co w praktyce niesie za sobą to że w cieple się rozpuszcza i odkształca. Polecam w ciepłe dni przechowywać ją w lodówce.

Wszystkie moje ulubione odcienie nie są perłowe i nie zawierają w sobie drobinek.
Romance 105, Beige Rose, Sugarcane, Frosty Rose - wszystkie są mniej lub bardziej perłowe (najbardziej Romance 105). Ja nie lubię perły na ustach. Czasem ich używam ale rzadko.
Szminka Orange Soda kolor ma ciekawy - beżowo-pomarańczowy. Jest bardzo kryjąca i trzeba mieć do niej nieskazitelne usta gdyż podkreśla suche skórki. Dla mnie chyba za bardzo kryje i jest odrobinkę za jasna i niezbyt często jej używam.
Coralize Me - w opakowaniu kolor ma fajny jednak ust prawie nie barwi. Szkoda że ma tak słabą pigmentację. Ma lekkie drobinki ale na ustach ich nie widać.


Moim ulubieńcem i numerem 1 jest błyszczyk Sweet & Wet nr. 6 (vipera). To raczej szminka w płynie gdyż kolor jest kryjący. To piękny beż (ale nie w kolorze korektora czy też trupka). Rewelacyjnie się trzyma, pięknie pachnie. Jest tani. Czego chcieć więcej?

Błyszczyk My Favorite Milkshake (essence ) jest chyba dość znany. Ma ładny kolor,długo się utrzymuje. Jest niedrogi. Też bardzo go lubię i polecam.

Balsamy z I love to niezłe produkty. Mają oszałamiające zapachy. Lekko barwią usta (truskawka bardziej - daje efekt bladoróżowych ust). Dość dobrze się trzymają i nawilżają. Mają bardzo duże opakowania (15 ml). Wadą jest niewygodna aplikacja - trzeba je wygrzebywać z głębokich słoików.


To na tyle. Znacie któreś z tych kolorów? I Wy jakie lubicie usta - neutralne czy raczej stawiacie na soczyste kolory?

23 sty 2012

Wszyscy mają Rimmel Gel - mam i ja :)

Tak, wiem że o  podkładzie

Rimmel, Match Perfection, Cream Gel Foundation 

jest głośno w blogowym światku ale ja tez postanowiłam dorzucić swoje 3 grosze :)




Według producenta to kremowy podkład w żelu. Natychmiastowy efekt doskonałej cery. Dopasowuje się do struktury i odcienia skóry. 
Zapewnia naturalny wygląd i piękną rozświetloną cerę.

Co myślę ja. Po pierwsze opakowanie. Moim zdaniem jest okropne. Jest to szklany, ciężki słoiczek. Odkręca się jakby do góry nogami. 
Ale najgorsze jest to co mamy po odkręceniu - dziwna plastikowa zatyczka z malutkim uchwytem. 


Zdejmowanie tej pokrywki jest okropne gdy mamy dłuższe paznokcie. Mało tego pokrywka ta okropnie się brudzi. No i wydobywanie podkładu palcami na moje oko jest średnio higieniczne. 
Opakowaniu tego produktu mówię stanowcze Nie!.



Przejdźmy dalej. Zapach jest wg. mnie ładny. Bardzo mi się podoba. Czuć go tylko chwilę po nałożeniu.
Kolor - tutaj się lekko przeraziłam. Mam odcień 200 soft beige. Przez słoiczek wygląda na całkiem ładny beż. Po otwarciu uderzył mnie kolor startej marchewki (no prawie :) ) Jednak jakie było moje zaskoczenie gdy po nałożeniu kolo pięknie wtopił się w moją skórę. Tutaj test na dłoni. Po rozsmarowaniu podkład jest praktycznie niewidoczny.



Podkład ma ciekawą konsystencję. Rzeczywiście przypomina trochę taki lekki żel. Jednak trzeba go bardzo szybko rozsmarować gdyż bardzo szybko wysycha i nierozsmarowany na czas zostawi smugi. Dla mnie on jest wydajny ( chociaż opakowanie ma tylko 18 ml) lecz właśnie trzeba szybko go rozsmarować gdyż jak zaschnie to już nie damy rady go rozetrzeć na większej powierzchni.Tak jak już wspomniałam po chwili dostosowuje się do koloru cery. Krycie jest moim zdaniem średnie. Podkład wyrównuje cerę ale na większe niedoskonałości przyda się korektor chociaż zauważyłam że można dodać kolejną warstewkę tylko w miejsca wymagające większego krycia i wtedy można obejść się bez korektora. Produkt nie daje płaskiego matu ale też nie daje rozświetlenia. Na moje oko daje bardzo fajny, naturalnie wyglądający efekt zdrowej cery. U mnie utrwalony pudrem utrzymuje się do demakijażu bez jakiegoś większego świecenia. Nie wysusza ani nie podkreśla suchych skórek.

Ja jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona. I mogę go z czystym sumieniem polecić.


Plusy
+ dopasowuje się do cery
+ nie wysusza
+ nie podkreśla skórek
+ wydajny
+ ładnie pachnie
+ nie daje sztucznego, płaskiego matu
+ nie świeci się i nie klei
+ ładnie wygląda na twarzy

Minusy:
- okropne opakowanie (plastikowy dekielek, ciężki słoik)
- trochę mała pojemność
- bardzo szybko zasycha na twarzy i trzeba nauczyć się go aplikować

A Wy już go macie lub planujecie kupić? i jak wrażenia?

20 sty 2012

... Zapowiedź ...

Dziś króciutka zapowiedź

Otrzymałam 3 produkty:
  • IKOS Egyptische Erde - Ziemia egipska [KLIK]
  • ACNE CAMOUFLAGE - Leczniczy korektor na trądzik [KLIK]
  • Fangocrema - Błoto w kremie (próbka) [KLIK]

Powiem Wam że z ochotą zabieram się do testów bo kosmetyki i ich opisy wyglądają zachęcająco.



Paczuszkę otrzymałam w porozumieniu z :

 




A Wy miałyście do czynienia z tymi produktami? macie coś na ich temat do powiedzenia? 
O czym chciałybyście przeczytać w pierwszej kolejności?

16 sty 2012

Fioletowe szaleństwo

Dziś kolejny makijaż na Kolorowy Karnawał [KLIK]



Czyli zabawa kolorami. Myślę że w karnawale można sobie pozwolić na takie kolory :)




Użyte kosmetyki: baza ud, cienie do powiek sleek (curacao, acid), tusz ud, błyszczyk vipera, podkład map wodoodporny zmieszany z essence, róż i rozświetlacz essence, bronzer sleek, korektor essence, sztuczne rzęsy z ebaya (opcjonalny dodatek)

A teraz stepik:



1. Na powiekę nakładamy bazę, przy kąciku zewnętrznym doklejamy taśmę, fioletowym cieniem rysujemy kształt ze zdjęcia
2. Pędzlem do rozcierania rozcieramy namalowany wcześniej kształt (możemy wspomóc sobie rozcieranie odrobiną fioletu w jaśniejszym odcieniu)
3. Nanosimy biały, matowy cień od kącika wewnętrznego
4. Na środku powieki nakładamy cień żółty
5. W wolne miejsce nakładamy cień czerwony
6. Na granicy między żółtym a czerwonym nakładamy połyskujący cień pomarańczowy
7. Zacieramy granicę między białym, żółtym, pomarańczowym i czerwonym cieniem
8. Delikatnie odklejamy taśmę a dolną powiekę zaznaczamy fioletem
9. Robimy kreskę
10. Tuszujemy rzęsy ( i opcjonalnie możemy dodać sztuczne)








I jak Wam się podoba? odważyłybyście się w karnawale na takiego kolorowańca?

15 sty 2012

Maestro po raz kolejny

Niedawno oto te czerwone cudeńka wpadły w moje ręce.
Jest to zestaw 7 pędzli maestro na pięknych czerwonych rączkach. Jest to tzw. Travel Size. Pędzle mają krótkie trzonki i idealnie nadają się do zabrania w podróż.



Wskład zestawu wchodzą: 
- pędzel do pudru
- pędzel do podkładu DUO FIBRE 
- pędzel do różu 
- pędzel do nakładania cieni  
- pędzel mniejszy do cieni
- pędzel kuleczkowy do rozcierania cieni na dolnej powiece
- pędzel do eyelinera/brwi



Na razie testy pędzli przede mną. Ale śmiem przypuszczać że się nie zawiodę gdyż mam sporo pędzli maestro i jestem z nich baaardzo zadowolona.

Kolejny mój nowy nabytek to pędzel do podkładu foundation III. 

Jest on wykonany z włosia syntetycznego przyciętego prosto. 

Ja uwielbiam jego brata nr. 143 i byłam ciekawa jak wypadnie foundation III w porównaniu z nim. I powiem Wam że jest świetny. Ja nakładam nimi minerałki i foundation III pozwala na otrzymanie lepszego krycia przy mniejszej ilości produktu. 
Już wiem że będzie to jeden z moich ulubionych pędzli od Maestro.

Wszystkie informacje o pędzlach znajdziecie oczywiście na stronie Maestro [KLIK]

A Wy lubicie pędzle Maestro? macie jakieś swoje ulubione?


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka