27 wrz 2012

I ja noszę okulary :) czyli Firmoo.com

Ja również przybywam z wpisem okularowym. Oczywiście skusiłam się na współpracę z Firmoo.com [KLIK]




Jak większość z Was już pewnie wie Firmoo to amerykańska firma zajmująca się produkcją i internetową sprzedażą okularów. Okularów jest tam zatrzęsienie. Korekcyjne (ale też zerówki) i przeciwsłoneczne. Damskie i męskie.
Strona www jest bardzo przejrzysta. Możemy wyszukiwać okulary po kształcie, materiale z którego są wykonane czy rodzaju oprawki.
Ogromną zaletą jest to że każda para ma bardzo dokładnie opisane wymiary oraz to że możemy załadować swoje zdjęcie i dokonać wirtualnej przymiarki. Wychodzi to dość wiarygodnie gdyż zaznaczamy nasze źrenice i na tej podstawie "zakładają nam się" okulary :) 
Opis okularów wygląda tak (zdjęcie ze trony firmoo):

 
Kontakt z firmą jest rewelacyjny a przesyłka dość szybka (niewiele ponad tydzień). Do tego ceny okularów są bardzo przyzwoite.
Ja wybrałam taki model [KLIK]



Gdy wybierałam dostępne były 3 kolory (czarny, mój i zielony który teraz jest dostępny).
Okulary przyszły dobrze zapakowane. Są bardzo solidnie wykonane. Ogromnie podoba mi się detal w postaci słodkiej kokardki. Jednak minusem jest to że czasem włosy się o nią zaczepiają.



Oprócz okularów otrzymujemy plastikowe etui, woreczek na okulary, szmatkę do czyszczenia i zestaw małego mechanika :)



Moje okulary mają kolor który określam jako fioletowo-grafitowy. Podobają mi się cieniowane szkła.
Ja jestem bardzo z nich zadowolona i szczerze polecam.




Aktualnie dla nowych klientów dostępna jest promocja na darmowe okulary. KLIK Możemy zamówić sobie okulary płacąc tylko za wysyłkę która do PL wynosi niecałe 20$. Dodam że to nie żadna ściema gdyż skorzystałam i zamówiłam okulary korekcyjne dla mojego męża. Zapłaciłam tylko za przesyłkę - ok 13e.
I jedynie co to musiałam polecić darmowe okulary 5 osobom (podając adresy @). Można wybrać podstawowe szkła (wada, astygmatyzm) za dodatkowe bajery trzeba zapłacić.
Po złożeniu zamówienia mamy po zalogowaniu się (możemy założyć konto albo zalogować się przez FB) podgląd co się dzieje z naszymi okularami np. robią szkła, pakują, wysyłają. Po wysyłce otrzymujemy na @ nr.przesyłki i możemy śledzić paczkę.
Więc dziewczyny jeśli macie ochotę na bardzo dobre jakościowo okulary za małe pieniądze to korzystajcie.

A tu moje centrum dowodzenia ;))))))

I co myślicie o Firmoo? Skusiła się któraś?

22 wrz 2012

Czy ktoś chiałby o TYM czytać?

Dziś zwracam się z pytaniem do moich Czytelniczek...

(U góry bloga po prawej jest ankieta - wypełnij Droga Czytelniczko)

Źródło: grafika google


Zacznę od tego że przeczytałam bardzo osobiste i wzruszające wpisy u Cammie KLIK i Jamapi KLIK
Wpisy dotyczyły porodu.
Mnie naszło na wspominki - dokładnie 5 miesięcy temu pierwszy raz ujrzałam swoją Córkę i zaczęłam całkiem nowy rozdział w moim życiu - rozdział pod tytułem MAMA.
Ja mam swoją porodową historię - inną niż wyżej wymienionych dziewczyn bo rodziłam w Irlandii.
Czy chciałybyście przeczytaj moją opowieść o porodzie? czy może uważacie że to nie miejsce na takie historie?
Dajcie znać.


PS.i moja 5 miesięczna pannica :)

21 wrz 2012

Czasem słońce czasem deszcz ...

Dziś taki makijaż jak w tytule - trochę złota i trochę srebra. Czasem słońce czasem deszcz ... - tak jak pogoda u mnie za oknem







Użyte kosmetyki: baza udpp, cienie sleek original, inglot, tusz loreal. liner rimmel, podkład rimmel, bronzer ikos, róż flomar, rozświetlacz essence, błyszczyk rimmel


Ps. Oliwka kończy jutro 5 miesięcy. Kiedy to zleciało???? dopiero co z brzuchem chodziłam, potem Ona była taka maleńka i tylko spała i jadła a teraz - małą łobuziarę mamy w domu :))))

20 wrz 2012

A po siódme ...

A po siódme -  
Złuszczaj i nawilżaj ciało czyli kolejny podpunkt Dekalogu Zdrowej Skóry KLIK

Pierwszy pod lupę pójdzie złuszczanie. O tym jak ważne jest usuwanie martwego naskórka nie trzeba chyba pisać :) Uwielbiam wszelakie peelingi więc bardzo się cieszę że mogłam wypróbować  



Tradycyjnie co mówi producent:
Delikatnie usuwa martwy naskórek, dzięki czemu skóra staje się gładka i delikatna. Pobudza mikrokrążenie, poprawia metabolizm komórkowy. Sprawia, że skóra staje się miękka, elastyczna i aksamitna w dotyku. Zawarte w peelingu olejki aromatyczne pozostawiają na skórze świeży i delikatny zapach. Dodatkowo doskonale wpływają na nastrój i samopoczucie. 

A teraz co sądzę ja:
Opakowanie: duży, plastikowy słoik - 420g. Jako że najczęściej korzystam z prysznica wygodniej byłoby mi używać kosmetyku w tubie. Ale opakowanie jest solidne i łatwo z niego wyciągnąć produkt. Jednak gdy mamy śliskie (od oliwki) ręce trzeba uważać :)
Produkt jest przykryty folią - mamy gwarancję że nikt w nim nie majstrował :) Ale też nie sprawdzimy zapachu przed zakupem.

Zawartość: Po pierwsze zapach. Dla mnie bardzo przyjemny - orzeźwiający cytrynowy aromat. Po drugie wygląd. Widoczne granulki soli zatopione pod warstwą oliwy.


 A po trzecie super skład:


Używanie tego peelingu jest bardzo przyjemne. Granulki nie są drapiące i rozpuszczają się podczas masażu - co mi się bardzo podoba bo nie trzeba potem szorować wanny czy kabiny a jednocześnie dobrze radzą sobie z usuwaniem martwego naskórka. Dzięki oliwce konsystencja kosmetyku jest bardzo miła na dłoniach i na ciele :) Zapach unoszący się podczas stosowania jest relaksujący. Jednak na ciele zostaje tłusta powłoczka i nie każdemu taka wyczuwalna warstewka odpowiada. Peeling jest średnio wydajny - sól dość szybko rozpuszcza się w kontakcie z wodą więc trzeba się dość spieszyć z szorowaniem :) ciała - jeśli robi się to dość powolnie to trzeba dobrać kolejną porcję.
Ale najlepsze jest to co następuje po wyjściu z kąpieli. Skóra jest absolutnie genialna. Idealnie miękka, nawilżona i baaaardzo gładka. Do tego stopnia że można sobie odpuścić używanie balsamu. To najlepszy peeling do ciała jaki miałam. Jestem w nim zakochana bez pamięci - i chyba nie tylko ja bo zauważyłam że mój mąż mi go podbiera :) Dla mnie ideał! Polecam ogromnie.
Kosztuje ok. 38 zł. Cena średnia. Ale ja uważam że warto patrząc na działanie i na to że jest to kosmetyk Eco.

Plusy:
- nawilżanie
-złuszczanie
-zapach
-skład

Minusy:
- cena

Czas na nawilżenie i tu kilka słów o 



Wg. producenta:
Zdecydowanie poprawia kondycję skóry, ukrwienie i wygląd. Ekstrakt z owoców liczi bogaty w witaminę C, pozwala utrzymać prawidłowe nawilżenie skóry, naturalne oleje słonecznikowy, babassu, masło Shea i oliwa z oliwek zmiękczają i wygładzają skórę. Latem doskonale regeneruje skórę przesuszoną i odwodnioną wskutek intensywnego opalania, zimą wygładza, uelastycznia i zapewnia prawidłowe nawilżenie i natłuszczenie skóry poddanej działaniu centralnego ogrzewania.

- intensywna regeneracja skóry (97% badanych) - zmniejszenie uczucia napięcia i szorstkości (97% badanych) - bardzo dobre nawilżenie skóry (po 5h nawilżenie jest o 60% większe od początkowego) Skóra sprężysta i aksamitna w dotyku, odpowiednio nawilżona i natłuszczona.


Skład:
 Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethicone, Cyclomethicone, Glycerin, Glyceryl Stearate , PEG-100 Stearate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Octyldodecanol, Hydrogenated Polyisobutene, Lanolin Alcohol, Olea Europaea Fruit Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Parfum, Propylene Glycol, Litchi Chinensis Fruit Extract, Methylparaben, Propylparaben, CI 14720, CI 14700, Limonene

I moja opinia:

Opakowanie: duży, plastikowy słoik. Dzięki takiemu opakowaniu bardzo łatwo zużyć produkt do ostatniego grama :) Pojemność to 240 ml - sporo. Po odkręceniu wieczka widzimy ochronną przykrywkę która ma "wypustkę" ułatwiającą otwieranie. Podoba mi się kolorystyka :) Dodam że masło sprzedawane jest w kartonowym, zafoliowanym pudełku - dzięki temu wiemy że nikt wcześniej w produkcie nie grzebał.



Zawartość: jak na moje oko to takie puszyste, kremowe masełko - bardziej treściwe niż balsam jednak nie takie twarde i zbite jak niektóre kosmetyki tego typu. Masło jest bardzo wydajne - niewielka ilość wystarczy na rozsmarowanie na sporej powierzchni. Kosmetyk rozprowadza się łatwo, nie bieli jednak dość długo czuć to masło na skórze - dlatego ja polecam stosowanie na noc. Nawilżenie i natłuszczenie jest zauważalne i utrzymuje się dłuższy czas. Po kilku użyciach zniknęły przesuszone placki które często robią mi się na ramionach i na nogach.
Co do zapachu to taki posłodzony arbuz. Dla mnie zapach za słodki - landrynkowy. Jednak są fanki i antyfanki takiego zapachu wiec co kto lubi :) Ja czuję ten zapach po użyciu przez kilkanaście minut. Potem się ulatnia. 
Cena to ok. 23 zł. Myślę że cena jest ok w porównaniu do wydajności.
Fankom masełek polecam. Sama jestem ciekawa innych wariantów zapachowych bo z działania jestem bardzo zadowolona jednak zapach mnie trochę przytłacza.



Plusy:
- nawilżanie
- wydajność
- konsystencja
- opakowanie

Minusy:
- zapach (dla mnie za słodki) i w sumie nie wiem czy powinnam zapach umieścić w minusie gdyż śmierdzące to masełko nie jest na pewno. A niektórym słodki aromat na pewno bardzo się spodoba i będzie plusem :)


Tradycyjnie pytam czy miałyście któryś z tych produktów - może inny wariant zapachowy masełka? Ja osobiście jestem zauroczona kosmetykami z serii beEco.
No i czy Wy się złuszczacie i nawilżacie regularnie?  



18 wrz 2012

e.l.f po raz pierwszy

Dziś makijaż wykonany paletką e.l.f. 


Jakiś czas temu wpadło w moje ręce kilka kosmetyków marki e.l.f (eyes lips face). Dziś pierwsze podejście do paletki - czwórki Rozświetlających cieni do powiek w odcieniu Punk Funk


W malutkiej kasetce znajdują się 4 cienie - mimo nazwy która sugeruje cienie błyszczące 2 kolory są matowe (niebieski i fiolet), róż zawiera drobinki natomiast najjaśniejszy kolor - bardzo jasny róż jest mocno perłowy.


Do paletki dołączona jest pacynka - ja jej nie używałam gdyż cienie zawsze nakładam pędzlami. Kasetka pod pacynką ukrywa malutkie lustereczko - co może się przydać w ekstremalnych sytuacjach :)
Co do samych cieni to cóż - jestem zawiedziona... Kolory w opakowaniu wyglądają ładnie i soczyście (chociaż nie są to moje ulubione kolory). Niestety podczas próby malowania poczułam się rozczarowana. Matowe kolory są słabo nasycone i jak dla mnie mają jakąś dziwną, suchą, kredową konsystencję. Najjaśniejszy cień - który wygląda jak biały dość ładnie opalizuje na różowo jest najbardziej widoczny. Fuksjowy róż też jest dość dobrze nasycony.
Swatche robiłam na bazie gdyż suchej skóry cienie mi się nie trzymały. Musiałam się nieźle namachać aby zrobić poniższy makijaż. Malowałam się jak zwykle na bazie. Cienie trzymały się na niej do demakijażu.
Paletka jest bardzo tania - 1,79e. Powiem Wam że jestem trochę rozczarowana bo spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami na temat tych cieni. Moim wymaganiom nie sprostały - ale ja lubię kolory mocne, soczyste i wyraziste.
Paletki występują w wielu wariantach kolorystycznych - możecie zobaczyć je tutaj KLIK
Niestety opis produktu znacznie odbiega od moich odczuć przy używaniu tych cieni. Może inne kolory lepiej się spisują?




A czy Wy miałyście cienie e.l.f? Macie podobne odczucia do moich?


Ps. Przy okazji chciałabym Was zaprosić na blog Mileny
KLIK

Jeśli lubicie kolorowe makijaże powinno się Wam tam spodobać :)

14 wrz 2012

Joko ● Marrakech Dream ● Matowy puder brązujący

Dziś kilka słów o pudrze o którym już sporo można było przeczytać na innych blogach. 



Marrakech Dream od Joko to jeden z moich ulubieńców.




 W sumie bronzer ten jak dla mnie ma same plusy:
- jest matowy więc idealnie nadaje się do modelowania 
- odcień można stopniować
- łatwo się aplikuje
- jest trwały - nie znika z twarzy
- jest wielki - ma 20 g
- bardzo wydajny
- ma solidne opakowanie i piękny wzór
- pięknie pachnie (jednak w miarę upływu czasu zapach wietrzeje)
- nie jest drogi (mniej niż 30zł)
- długi termin przydatności (2 lata od otwarcia)
- zawiera oleje
- dla każdego rodzaju cery
- ma 2 odcienie

Minusów nie dostrzegam - jak jakieś znacie to dajcie znać :)

Ja mam wersję dla blondynek (J 261). Mój kolor przypomina mi biszkopt. 



Matowy bronzer jest idealny do modelowania - wyszczuplenia twarzy gdyż wygląda jak naturalna gra światła i cienia na twarzy. Tu moje zdjęcie porównawcze. Bez konturowania twarzy i po nałożeniu bronzera Joko Marrakech Dream

 Jak dla mnie wersja z bronzerem modeluje mi twarz - nie jestem taka płaska - przy czym puder ten wygląda bardzo naturalnie. Do tego odrobina rozświetlacza i buzia wygląda zupełnie inaczej.



A Wy używacie bronzerów? wolicie matowe czy z połyskiem? no i co sądzicie o pudrze z kolekcji Marrakech Dream?  

PS. Zapomniałam dać zbliżenie :) 

12 wrz 2012

Już za parę chwil za chwil parę ...

Nie wiem jak u Was ale u mnie jesień już tuż tuż.



Rozpocznie się tak "bardo uwielbiana" przeze mnie pora deszczowa. Jak zacznie lać to koło marca może trochę przestanie - tak właśnie wygląda jesień i zima na Deszczowej Wyspie
Ale ja się nie poddam i będę z tą szarą jesienią walczyć kolorami :)
Makijaż ten wypatrzyłam gdzieś w sieci i odtworzyłam - na przywitanie jesieni jest idealny


 Kosmetyki: baza udpp, cienie sleek i inglot, liner delia onyx, tusz loreal



Ps. jakieś "ziarniste" mi ostatnio zdjęcia wychodzą. Podejrzewam że coś mam źle ustawione  ale nie wiem co... Nadal robię fotki maków cyfrówką a lustrzanki używam tylko podczas zdjęć do rodzinnego albumu :)
I zdjęcie z pewnie jednego z ostatnich naszych dni w plenerze - teraz przyjdzie nam kisić się w domu bądź spacerować w deszczu i okropnym wietrze :(


Pozdrawiam serdecznie :*

5 wrz 2012

Seboradnin z naftą kosmetyczną (szampon i lotion)

Dziś kilka słów o szamponie i lotionie Seboradin z naftą kosmetyczną do włosów zmęczonych i pozbawionych witalności.


Producent zaleca systematyczne stosowanie przez 2-3 tyg. Ja używam tych kosmetyków ok 5 tygodni więc mogę już się wypowiedzieć.

Tradycyjnie co mówi producent:

Szampon do włosów, który jest odpowiednikiem tradycyjnej receptury: nafta + żółtko + olejek rycynowy + cytryna. Zawiera bezwonna naftę kosmetyczną, naturalne wyciągi ziołowe, olejki eteryczne, substancje odżywcze, nawilżające i pielęgnujące, witaminy A, E, F, H', prowitaminę B5.
 
Wskazania:
Włosy matowe, pozbawione witalności, bez połysku, osłabione szkodliwym działaniem zanieczyszczeń środowiska i promieniami UV. Dla kobiet i mężczyzn.
Działanie:
Preparat jest nowoczesnym odpowiednikiem tradycyjnej receptury: nafta + żółtko + olejek rycynowy + cytryna. Zawiera bezwonną naftę kosmetyczną, naturalne wyciągi ziołowe, olejki eteryczne, substancje odżywcze, nawilżające i pielęgnujące, witaminy A, E, F, H’, prowitaminę B5. Jest produktem najwyższej jakości. Stosowany systematycznie przez okres min. 2 -3 tyg. sprawia, że włosy odzyskują blask, witalność, są zregenerowane, odżywione, nawilżone, lśniące, miękkie. Chroni włosy przed szkodliwym promieniowaniem UV. 

I moja opinia.

Zacznę od tego że moim zdaniem recenzowanie szamponów łatwe nie jest bo mnie osobiście ciężko określić to jakby moje włosy się zachowywały gdybym używała innego produktu. Więc napiszę jak sprawa wygląda gdy używam tego szamponu.
A i jeszcze słówko o moich włosach - bo nieco się wszystko zmieniło od ostatniego opisu moich włosów. Po pierwsze nie są już długie (miałam za zapięcie stanika a teraz z tyłu ledwo mi szyję zakrywają), włosy są raczej w normalnej kondycji jednak bardzo mi od nasady ściemniały i używam obecnie spraju rozjaśniającego co oczywiście pewnie wpłynie a nawet już wpływa na ich kondycję. Nadal grzeszę suszarką po każdym umyciu.
Więc na włosy które męczę suszeniem i tym sprajem ten szampon wydaje się strzałem w 10.

Po pierwsze opakowanie. Zgrabne, o pojemności 200 ml. Kolor szamponu to przepiękna żółć. A sama zawartość? Szampon jest dość gęsty i przepięknie pachnie cytryną. To że dobrze się pieni, jego kolor oraz ten oszałamiający zapach sprawiają że mycie nim włosów to czysta przyjemność. Nie napiszę czy ciężko czy łatwo rozczesują się włosy po użyciu wyłącznie szamponu gdyż zawszę stosuję odżywkę lub jakąś maskę i problemów z rozczesaniem nie mam. Ładnie oczyszcza włosy z produktów do stylizacji.
Jeśli chodzi o działanie to od kiedy go (i lotionu) używam otrzymałam kilka komplementów na temat tego jak błyszczą mi się włosy - a posiadaczki niefarbowanego koloru blond same wiedzą jak ciężko o zauważalny połysk na włosach jasnych i niepoddanych farbowaniu. Włosy mam bardzo miękkie od dość dawna i to się nie zmieniło. Kondycję swoich włosów oceniam na + - mimo suszarki nic się nie dzieje. Nie odnotowałam też wzmożonego przetłuszczania.
Generalnie lubię używać tego szamponu bo już mycie nim włosów sprawia mi przyjemność. A kondycja włosów jest dobra więc jestem zadowolona.

Skład szamponu:

Cena to ok. 22 zł i możecie go kupić np. tutaj [KLIK]


Teraz czas na Lotion:
Producent pisze:

NOWOŚĆ! Nowoczesny dwufazowy preparat do intensywnej pielęgnacji skóry głowy i włosów. Preparat jest nowoczesnym odpowiednikiem tradycyjnej receptury: nafta + żółtko + olejek rycynowy + cytryna. Zawiera bezwonną naftę kosmetyczną, naturalne ekstrakty roślinne, olejki eteryczne, prowitaminę A (betakoaroten).

Wskazania:


Włosy matowe, pozbawione witalności, bez połysku, osłabione szkodliwym działaniem zanieczyszczeń środowiska i promieniami UV. Dla kobiet i mężczyzn.
Działanie:

Nowoczesny dwufazowy preparat do intensywnej pielęgnacji skóry głowy i włosów. Preparat jest nowoczesnym odpowiednikiem tradycyjnej receptury: nafta + żółtko + olejek rycynowy + cytryna. Zawiera bezwonną naftę kosmetyczną, naturalne ekstrakty roślinne, olejki eteryczne, prowitaminę A (beta karoten). Stosowany systematycznie przez okres min. 2 -3 tyg. wzmacnia system odpornościowy włosa. Włosy odzyskują blask, witalność, są zregenerowane, odżywione, nawilżone, lśniące, miękkie. Chroni włosy przed szkodliwym promieniowaniem UV. 

I moja opinia.

 
       Przed                    i po wymieszaniu
Spodobała mi się wizja odżywienia i włosów i skóry głowy. Wiec zabrałam się ochoczo do testowania i już pojawił się pierwszy problem. Bo niby wszystko ładnie i pięknie - zgrabna buteleczka, 2 fazy po wstrząśnięciu łatwo się ze sobą łączą, zapach jest obłędny ale jak sprawnie nałożyć lotion o konsystencji wody na włosy i głowę z butelki która nie ma rozpylacza? Wylanie odrobiny na dłonie nie sprawdza się bo produkt jest jak woda i wycieka między palcami, chlustanie bezpośrednio na włosy i/lub głowę powoduje wylanie ogromnej ilości produktu w to samo miejsce.
Więc musiałam przelać produkt do opakowania z rozpylaczem. Więc za to nieprzemyślane opakowanie spory minus. Nie każdy ma pod ręką butelkę z rozpylaczem aby przelać lotion a stosowanie go z oryginalnego opakowania jest nieekonomiczne i niewygodne.
Co do samego lotionu to jak czuję jego zapach to się rozpływam. I mimo że na opakowaniu jest napisane Charakterystyczny zapach preparatu pochodzi z naturalnych, aktywnie działających ekstraktów roślinnych. Zapach ten ulatnia się po wysuszeniu włosów to ja czuję cytrynkę na włosach nawet po wysuszeniu.
Jeśli chodzi o działanie to znów ciężko mi go ocenić. Stosowałam na skórę głowy i na włosy mokre oraz na włosy dopiero co wysuszone - głównie na końcówki.
Skóra głowy jest w dobrej kondycji, lotion mi jej nie wysuszył ani nie spowodował podrażnienia czy łupieżu. Przy stosowaniu na włosy mokre powoduje że po użyciu suszarki włosy są mniej napuszone i bardziej wygładzone. No i tak jak wspominałam przy szamponie mają zauważalny połysk. Myślę że ten lotion działa trochę jak nabłyszczacz. Gdy stosowałam go na wysuszone włosy to dość fajnie wygładzał odstające, pojedyncze włoski i zapobiegał puszeniu się końcówek. 
Jako że zakochałam się w zapachu oraz podoba mi się efekt błyszczących włosów mam zamiar nadal go ochoczo używać (ale rozpylając na włosy a nie chlustając z butelki)

Skład lotionu:

Cena to ok. 22 zł i możecie go kupić np. tutaj [KLIK]

Trochę żałuję że nie mam kompletnego zestawu - bo brakuje mi balsamu z tej samej serii. Bo jestem zadowolona z tych 2 wyżej przedstawionych kosmetyków i myślę że w połączeniu z balsamem efekt zdrowych, błyszczących włosów byłby jeszcze bardziej widoczny.
Jak lubicie piękny - niechemiczny zapach cytryny to koniecznie wypróbujcie

Ps. a może któraś z Was stosowała te kosmetyki? albo inne produkty Seboradin? 
Ja miałam kiedyś dawno dawno ampułki do wcierania i też sobie chwaliłam.
Pozostałe kosmetyki Seboradin ( i ich opisy) możecie zobaczyć i kupić tutaj: KLIK

1 wrz 2012

~~ Kolorowa Sobota ~~

Dziś nosiłam ten oto makijaż - kolorowo i na szybko. Daaawno już nie malowałam się tak barwnie ale chciałam przetestować (w końcu) nowy pędzelek - kulkę z elf.


Użyłam: bazy ud, cieni sleek i inglot, tuszu loreal, linera virtual



Pozdrawiam kolorowo i życzę miłej niedzieli :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka