Te z Was które czytają mnie czasem na FB albo udzielają się na wątku blogowym na wizażu wiedzą że jakiś czas temu zachorowałam na lakier z Essence - a dokładnie na Circus Confetti. Ale u mnie w Irlandii nie ma drugiej szafy. Ale przypomniało mi się że na Kanarach Essence jest więc postanowiłam podczas Świąt na ten lakier zapolować. Korzystająć już z okazji 2 szafy kupiłam też kilka innych drobiazgów.
W Douglasie na przecenie mieli nie dostępne już minerałki. Bardzo je lubiłam (za krycie i ładne utrzymywanie się na twarzy) więc pokusiłam się o 2 opakowania.
Skusiłam się też na korektor Stay All Day 16h Longlasting Concealer
(skuszona pozytywnymi opiniami na wizazu)
Oczywiście kupiłam Circus Confetti - już go używałam i solo i na inny lakier i jest rewelacyjny. Tylko ciężko się zmywa (ale metodą na folię można szybko go usunąć)
Drugi na fotce to lakier z limitki Urban Messages - street styler. To takie połączenie turkusu i błękitu z bardzo delikatnymi drobinkami/połyskiem. Świetny kolor
No i 3 specyfiki do paznokci. Gel-look u mnie przedłuża trwałość lakieru i daje piękny połysk. Wysuszacz owszem przyspiesza wysychanie ale w jakiś dziwny sposób - lakier niby jest z wierzchu odporny i suchy ale jednak mocniej przyciśnięty zniszczy się. No i strasznie tłuści. Ale to mój pierwszy taki preparat i nawet jestem zadowolona. O odżywce ciężko coś powiedzieć bo za krótko ją mam.
Zmywacze. Pachną ale dopiero na paznokciach.
Pierwszy zapach po użyciu to typowy smrodek.
Zmywają dobrze. I zapachy fajne.
Pędzel kulka do smokey. Z niej jestem bardzo zadowolona.
Moja jest miękka, nie gubi włosów i pięknie rozciera.
Cieszę się że ją kupiłam :)
Co do marki Essence to czasem coś z niej kupuję bo można trafić na dobry kosmetyk za śmieszne pieniądze. Jedynie cienie mi nie odpowiadają ale ja też nie kupuję pojedynczych cieni bo wolę paletki.
Tutaj moi ulubieńcy z Essence
Mój faworyt i kwc - tusz Multi Action. Miałam wszystkie jego wersje ale uwielbiam różową i bardzo często do niej wracam. Kolejni ulubieńcy już są niedostępni - pasiaczek z limitki Into the Wild (używam pasków osobno - 2 rozświetlacze i matowy bronzer) i kultowy już rozświetlacz Aoh. Lubię też te 2 róże (jeden z limitki Summer Of Love a drugi chyba ze stałej oferty). Kolejną perełką jest podkład Stay All Day. Początkowo mi nie przypasował. Ale z czasem bardzo go polubiłam. Ma dość ciężką i bardzo kryjącą formułę. Długo się utrzymuje, ma fajne opakowanie z pompką. Minus za kolory które są bardzo ciemne. Ale po opalaniu akurat dla mnie idealny jest najjaśniejszy kolor. to moja pierwsza butelka ale pewnie kupię kolejną. No i lakier z serii Multi Dimension. Z lakierami z Essence to ja mam tak że czasem trafi się fajny (dobra konsystencja, trwały) a czasem bubel (nieschnący, smużący).
A i zapomniałam o pudrze z limitki Blossom Etc - takim w kwiatowy wzór. Ładnie rozświetla bez zbędnego błysku. Idealny na dzień.
A i przy okazji OGROMNIE dziękuję za wszystkie miłe słowa i gratulacje pod poprzednim wpisem!