Oto moja własnoręcznie zrobiona Choinka. Jestem z niej bardzo dumna bo mam 2 lewe ręce do takich spraw. Oczywiście nie obyło się bez wpadek. Złoty pigment wylał mi się na łóżko a klej w aucie.
Ale w końcu stanęła na moim kominku.
Aby zrobić taką choinkę potrzebne są:
* szyszki (najlepiej różne rozmiary)
* rożek z kartonu bądź styropianu
* kawałek kartonu na podstawkę
* klej (u mnie butapren)
* taśma klejąca
* farbka do pomalowania szyszek ( u mnie złota ale może być dowolny kolor lub w ogóle można pominąć)
* ozdoby ( u mnie podsuszonej plastry pomarańczy, złote kokardki i małe bombki, piórka oraz koraliki)
Wykonanie: Malujemy szyszki, najlepiej jest je zamaczać w kubeczku z farbą ale wtedy dłużej schną. Można też pomalować pędzlem lub sprayem. W ostateczności ten krok pominąć. U mnie szyszki schły 1 dzień.
Robimy stożek z tektury. Ja zwijałam karton i skleiłam go taśmą. Do środka włożyłam kawałki gazet/kartonu aby stelaż był sztywniejszy. Można kupić gotowy ze styropianu. Stożek mocujemy taśmą lub klejem do podstawki. I zaczynamy przyklejać szyszki. Nakładamy sporo kleju u podstawy szyszki i układamy od dołu największe. Ja kleiłam na butapren i on nim wyschnie to szyszki się ruszają więc robiłam przerwy między poziomami. Zostawiłam na noc do wyschnięcia a kolejnego dnia ozdobiłam.
Jak Wam się podoba??
Przy okazji kupiłam nowe zapachy. Mimo że po tym jak w ostatniej świecy zostało mi ok 2cm wosku którego nie dało się już odpalić stwierdziłam że świec nie kupię to szkoda było marnować okazję. Zestaw 2 jedynie 10e. Paliłam już obydwie i mają przyjemne zapachy. Biała pachnie słodko - jak ciasteczka śmietankowe a czerwona to żurawina z nutą pomarańczy.
Woski czekają na swoją kolej. Zielony raczej to nie mój typ. Pachnie po prostu choinką a biały ma w sobie jakąś świeżą, śnieżną nutę. Ciekawa jestem jaki będzie po odpaleniu.